W procesie alokacji czasu, ludzkiego wysiłku, a także dóbr i usług ceny odgrywają wiele ról. Recykling, przykładowo, pociąga za sobą tyle czasu i wysiłku, że ich koszt może nawet przewyższać wartość produktów uzyskanych dzięki recyklingowi. Jeśli cząstkowa wartość produktów uzyskanych wskutek recyklingu przewyższa koszt alternatywnego wykorzystania czasu i wysiłku poświęcanego recyklingowi, wówczas recykling ten odbywać się będzie spontanicznie, jako wynik zwykłych operacji rynkowych – bez przymusu czy ustaw recykling nakazujących. Istnieje cała masa dóbr odzyskiwanych dzięki recyklingowi, których wartość cząstkowa jest wyższa niż włożone w ich odzyskanie nakłady i dlatego, w ich przypadku, nie potrzebny jest żaden przymus rządowy. Istnieje jednak równie wiele produktów, których odzyskanie jest nieopłacalne, dlatego wyrzuca sieje do śmieci. Recykling nie jest zjawiskiem kategorycznie uzasadnionym lub nieuzasadnionym, lecz w sposób cząstkowy jest on opłacalny bądź nieopłacalny. W pewnych krajach Trzeciego Świata, a także wśród chronicznie bezrobotnych czy bezdomnych mieszkańców krajów rozwiniętych, takich jak choćby Stany Zjednoczone, zbieranie zużytych puszek aluminiowych czy butelek w celu sprzedaży ich w punktach skupu może być całkiem uzasadnione i niektórzy ludzie robią to dobrowolnie, bez przymusu czy jakichkolwiek napomnień. W połowie XX wieku, w krajach zachodniej Afryki, wybitny ekonomista brytyjski dostrzegł „masowy handel zużytymi pojemnikami i puszkami cynowymi po nafcie, papierosach, zupach, mące, soli, a także po piwie”.
↧